czwartek, 24 stycznia 2013

14.

Mam powoli dosyć. Chciałabym, aby wszyscy dali mi święty spokój. Ciągłe pretensje, oskarżenia. W sumie to wczoraj miałam trzy takie sytuacje. Zacznijmy od pierwszej.
Zawsze gdy są wakacje, święta, ferie to moja była przyjaciółka odzywa się tylko wtedy, kiedy coś potrzebuje. Miałam być teraz gdzie indziej. Miałam być u kolezanki na tzw. ''piżama party'', jednak z powodów atmosferycznych nie pojechałam. Owa ''eks'' napisała do mnie czy się wybieram. Wytłumaczyłam jej, ze nie i powód dlaczego nie mogę. Ona oczywiście odpisała coś w stylu: ''Nie mów, że przez pogodę nie jedziesz, bo wcale nie jest najgorsza.'' Ona nigdy mi nie wierzy.. Pewnego razu miałam trochę gorsze dni w szkole i po zebraniu moja mama była zła i dała mi taki mały szlaban. Koleżanka napisała wtedy do mnie co się wtedy u mnie działo. Odpowiedziałam, że może być. Ona spytała: '' nie krzyczała nawet?''. Powiedziałam, że nie. Stwierdziła: ''sorry, nie wierzę.''. Moje nerwy już puściły. Powiedziałam jej, ze była zła, ale nie krzyczała na mnie. Krzyk i tak by nic nie zdziałał. Do teraz nie wiem czy mi wierzy. A z resztą.. Olać ją. To ona robi tzw. melanże, a czasami udaje przed rodzicami, że jest trzeźwa. Twierdzi, że oni nic nie wiedza ani nie podejrzewają. Mhm, jasne. 
Mam też drugą koleżankę. Znamy się dosyć długo i ona wie, że wszystko może mi powiedzieć. Zaniepokoiłam się, gdy miała opis ''na co mi to było:(''. Natychmiast napisałam. Powiedziała, ze nie chce o tym gadać. Rozumiem, ma prawo. Piętnaście minut później, że poradziła się mojej kuzynki. Mi nic nie chciała powiedzieć. Nikt nigdy mi nic nie mówi. I chyba wiem dlaczego. Nie umiem pomagać, nie umiem pocieszyć. Potrafię wydukać tylko ''będzie dobrze'' albo ''bo to idiota''. Innym przychodzi to z łatwością, a mi? Nigdy nie wiem co powiedzieć. Męczy mnie to. Chciałabym być oparciem dla innych, ale po co skoro nie umiem ich nawet odrobinę pocieszyć?
Kuzynka stwierdziła, że w ogóle się nie przejmuję tym, że ją coś boli.Odpowiedziałam jej, ze codziennie ją coś boli, więc przestałam w sumie reagować. jaką przeczytałam odpowiedzieć? ''A jak będę umierała kilka dni to tez byś się nie przejęła, bo umieram od paru dni?''. Wtedy wybuchnęłam i kazałam wszystkim dać mi święty spokój. Dobra, dosyć już tego. Koniec tematu. Macie własne życie. Nie będziecie się przejmować nastolatką urodzoną w latach dziewięćdziesiątych.


Jaki był mój pomysł? Otóż.. chciałam zrobić coś w rodzaju takiego czatu kamerkowego. Odpowiedziałabym na pytania, byśmy pogadały na różne tematy, nasze poglądy, ewentualnie popisały na czacie. Wiem, zryty pomysł.

Jedyna piosenka, która kojarzy mi się z feriami.
Billy Talent - Surrender

12 komentarzy:

  1. Czytając twojego bloga, mysle że jesteśmy podobne, tak samo jak ty mm takie pseudo przyjaciółki, też nie umiem pocieszac.. czasem chce zasnąć i obudzić sie jak wszystko sie ułoży, ale nie ma tak dobrzee..

    OdpowiedzUsuń
  2. umiejętność pocieszania, taaa, też jej nie mam -,-

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wolę jak mnie pocieszają, ale nie ma kto, bo nawet nie wiem, czy mam przyjaciółki i nie wiem nawet do kogo mogę iść z prośbą, napisać, skoro niektórzy mogą uważać mnie tylko za koleżankę. :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, że zaglądałaś na mojego bloga, bo zostawiłas po sobie ślad w postaci komentarza.
    Jeśli podoba Ci się mój blog i lubisz go czytać, to możesz zagłosować na mnie w konkursie na bloga roku 2012 w kategori LIFESTYLE.
    Wystarczy wysłac smsa o treści c00343 na numer 7122. Koszt smsa to 1,23.
    Z góry bardzo dziękuję ;)) miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, czytając to, przypomniało mi się moje stare wypracowanie szkolne. Temat: Czy prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie? Napisałam wtedy, że nie. I użyłam tego cytatu : "Prawdziwych przyjaciół poznajemy raczej nie w biedzie, ale po tym, czy potrafią się cieszyć z naszych sukcesów razem z nami." Wiem, że twoje problemy mało do tego nawiązują, ale często przypominam sobie ten cytat, gdy mam jakieś wątpliwości... Mam nadzieję, że trochę podniosłam cię na duchu... I że zapamiętasz, że przyjaciele nie są tylko w trudnych chwilach (jak opisałaś) tylko zawsze. ; )

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam taką jedną koleżankę, jak ta pierwsza, w nic nikomu nie wierzy, tylko wciąż "Mhm, napewno!". Ja teżnie umiem posieszać, niestety :c

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze gadasz ! Polać Ci !

    OdpowiedzUsuń
  8. oj niestety znam temat fałszywych przyjaciół aż za dobrze nawet!
    a co do chatu to zrób, chętnie wpadnę ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Olej... Nie ma co się przejmować takimi ludźmi ;)

    http://kaillaaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Też mam często tak że nikt mnie nie słucha i czuję się okropnie.
    Ale czasem jest lepiej, czasem gorzej.
    Obserwuję :)


    http://girls-trio.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń