wtorek, 31 grudnia 2013

66.

Rok 2013 przeminął jak z bicza strzelił. Każdy z nas zastanawia się, co takiego się wydarzy, kogo się pozna. teraz już wiemy. ten rok przechodzi do historii. Na początek drobne podsumowanie najważniejszych wydarzeń.

Podsumowanie 2013

Założenie bloga

Założyłam bloga. Na początku niesamowicie się wciągnęłam, potem opuściłam, znowu wciągnęłam, znowu opuściłam. I tak nadal tutaj jestem. Prawdopodobnie znowu mi się znudzi, ale istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że tutaj wrócę. Na dzień dzisiejszy posiadam 74 obserwatorów i 6,345 wyświetleń. Zdaje sobie sprawę, że w ciągu roku to jest strasznie mało, ale nie jestem zbyt popularna.




Sezon osiemnastek

Rocznik '95 szalał na osiemnastkach. Byłam AŻ na sześciu takich imprezach. Z bólem serca (a może i nie) najgorsza była Madzi. A najlepsza? Nie potrafię stwierdzić. Każda miała w sobie coś świetnego. U Gosi z stylem, szaleństwami i świetną muzyką. Moja miała tylu wspaniałych ludzi i właśnie na niej tańczyłam najwięcej. Ani miała niesamowitą atmosferę, dużo tańców, odpałów. U Klaudii było z resztą podobnie. U Beaty ciut gorzej, ponieważ byłyśmy odizolowane, ale i tak świetnie się bawiłyśmy. A u Madzi? Dresy, bijatyka. Jestem na nie.


Poznanie nowych osób

To jest chyba rekord. Poznałam wiele igrzyskomaniaków. Aktualnie w grupie jest 35 osób. Naprawdę się cieszę, ze ich poznałam. Część odeszła, ale o nich później. Nie będę dziękowała każdemu z osobna, bo oni wiedza, że się ciesze, że ich znam. Teraz to pewnie czytacie, więc mówię wam: KCW.  

Agata też tam była, jednakże odeszła. Kontakt mamy do teraz. Kolejna dziewczyna z rodziny szkół im. Juliusza Słowackiego. Żona Liama. Wiesz, ze cię uwielbiam, prawda? <3 BLOG AGATY

Martyna, gdyby nie blog, nie znałabym jej. Napisałam do niej i tak zaczęła się nasza znajomość. I tak gadamy sobie codziennie. Świetna dziewczyna. Myślałam, że będzie miała mnie za idiotę, ale jednak nie ma. BLOG MARTYNY

Dawid, znajomość świeża, ale również się zalicza. Gdyby nie seria ''Niezgodna'', nie znalibyśmy się. N ie mam pojęcia jak on mógł mieć chęć, by ze mną codziennie pisać, ale w sumie to się ciesze, bo się nie narzucam. Mam nadzieję, że ta znajomość przetrwa.

Falenta - kolejna osoba, która stamtąd odeszła. Tyle niesamowitych rozmów. To dzięki niej mam wisiorek ze swoją frakcją. Mam wrażenie, ze nasz kontakt zanika, ale ciesze się, że ją bliżej poznałam.

I wiele innych osób o których pewnie zapomniałam. Dziękuję wam, ze jesteście!



Tyle niesamowitych książek

Kolekcja moich książek powiększyła się o jakieś 21 pozycji. Myślę, że to całkiem niezły wynik i z roku na raz moja kolekcja będzie coraz większa. Od marca przeczytałam jakieś 54 książki.


Maratony filmowe

1. Noc kina z Gosią i Anią. Zostałyśmy przeszukane i musiałyśmy oddać picie do depozytu. Filmy były fajne chociaż najlepsze było siedzenie do 9 na dworcu. Odsypiałam cały dzień, ale nieważne.
2. Enemef Noc Igrzysk Śmierci - spędzone z Anią i Igrzyskomaniakami - Pawłem i Natalią. Prawdopodobnie same sezonowce tam były, ale niesamowicie. Zwłaszcza zamułą o 6 w rano w pociągu.


Hangouty

Wakacje z ludźmi na hangoutach, tyle zabawy, śmiechów, rozmów. Wakacje z komputerem tez mogą być fajne. Najlepsze było uczucie, kiedy wybiła północ i miałam urodziny, i wszyscy śpiewali mi sto lat i urządzili imprezę osiemnastkową przez kamerki. Dziękuję Wam.



Narodziny Antka

30.11.13 na świat przyszedł mój siostrzeniec - Antoni. Niesamowity maluch. Ciocia już dopilnuje, aby wyrósł z niego porządny człowiek.



Było tez pełno łez i problemów z rodzicami, ale to każdy ma w swojej rodzinie, więc wypisałam tylko rzeczy, które najbardziej zapadły mi w pamięci. 


Oczekiwania 2014


Koncert LemON

W przyszłym na pewno się wybiorę na ich koncert. Od roku jest to jedno z moich nielicznych marzeń. Kiedyś muszą zagrać w Wielkopolsce. Jest to bardziej realne  niż postacie zagranicznych zespołów.
A to najnowsza piosenka wokalisty - Igora Herbuta do filmu ''Wkręceni''


Zdrowszy tryb życia

Jem za dużo słodyczy i chipsów. Będę starała się to ograniczyć i będę zdrowiej się odżywiać. Na pewno wyjdzie mi to na dobre.



Zdać maturę i dostać się na studia

Najważniejszy z celów przyszłego roku. Planuję dobrze zdać maturę i dostać się na studia, na kierunek informacja naukowa i bibliotekoznawstwo. Mam nadzieję, że mi się uda to osiągnąć. 



Premiery filmowe

Nie mogę się doczekać aż ujrzę w naszych kinach ''Niezgodną'', ''Gwiazd naszych wina'' oraz ''Kosogłos, część I''. Przeczytałam książki, dlatego strasznie się tym ekscytuje. 


To by było na tyle. Na Sylwestra wybieram się do przyjaciółki - Gosi. Chciałabym wam złożyć szczęśliwego nowego roku, spełnienia marzeń, zdrowia, szczęścia oraz co tylko sobie zamarzycie. Do zobaczenia w 2014 roku! :)


sobota, 28 grudnia 2013

65.

Wczoraj byłam na ''Wigilii'' z moimi przyjaciółkami. Było bardzo miło i wesoło, ale z reguły wiadomo, że co jest fajne to się szybko kończy. Podarowałam Klaudii książkę Grocholi oraz kolczyki. Ja z kolei dostałam od Ani książkę ''Zapomniane'' oraz ślicznie pachnąca świeczkę. Nie pokaże wam zdjęć, ponieważ jestem śmierdzącym leniem i nie chce mi się wstać, żeby te czynność wykonać.
Nie wiem co powinnam jeszcze opisać. Przez cały czas oglądaliśmy Gorąca 20 na Esce.tv i przy każdym miejscu były krzyki.

Tutaj możecie zobaczyć mój outfit oraz parę zdjęć z których można wywnioskować, że było bardzo wesoło.







Następna notka pojawi się prawdopodobnie w Sylwestra czy coś w ten deseń. Oczekujcie wielkiego podsumowania! Całuję! :)

środa, 25 grudnia 2013

64.

Praktycznie rzecz biorąc, jest już po świętach. Nikt już nie przyjedzie, jedzenie zostanie. Teraz pozostał mi czas tylko na czytanie książek. Może to i lepiej, bo w dni nauki szkolnej idzie mi to o wiele wolniej. Jednakże, nie dzisiaj o tym. 
Wigilia przyszła jakoś tak, szybko. Ledwo zdążyłam si,e wykąpać oraz przyszykować. Zrezygnowałam z makijażu. Byłam w pełni naturalna. Ubiór skromny - czarna bluzka i jakaś tam sukienka. 


W moim domu jest taka tradycja, że to własnie ja zaczynam modlitwę. Ponoć z roku na rok idzie mi coraz lepiej. Strasznie nie lubię dzielić się opłatkiem, ponieważ nie wiem co wtedy mam powiedzieć, dlatego idę na spontana. Po uroczystej kolacji nadszedł czas na prezenty. Byłam strasznie ciekawa co znajduje się w środku. W pierwszej paczce od mojej siostry była bluzka.z napisem New York. Jest naprawdę śliczna.


Drugi prezent to produkty do twarzy firmy Vichy o nazwie Normaderm Kiss. W środku znajduje się żel do twarzy, krem, tonik oraz podkład do twarzy. Wnioskuje, że to są próbki, ale pudełko jest świetne i wyczuwam, że jeszcze mi się przyda
.



Rodzice sprezentowali mi lokówkę. Wytnie się, ze nie umiem z niej korzystać, ale jestem pewna, ze się nauczę. Przecież to nie musi być nic trudnego, prawda? Mama stwierdziła, że z nią jest coś nie tak, ale ja jej udowodnię, że działa tak jak powinna. 


I ostatni prezent - od brata. Byłam strasznie ciekawa co on mi kupił. Spodziewałam się wszystkie, naprawdę. Tylko nie tego. Suszarko-lokówka do modelowania włosów. Każda koncówka jest inna, w zależności jakie włosy chce uzyskać. Znowu nie umiem się tym posługiwać, ale tez się nauczę. Praktyka czyni mistrza. 


To by było na tyle. Ogólnie jestem zadowolona z prezentów, wszystko się zdecydowanie przyda. A wy co dostaliście? Pochwalcie się w komentarzach! :)

wtorek, 24 grudnia 2013

63.

W końcu nadszedł ten dzień. Dzień Wigilii. Choinka ubrana, prezenty włożone. Jeszcze tylko trzeba znaleźć modlitwę i szykować się do uroczystej kolacji. Jutro pojawi się relacja.

Chciałabym wam życzyć wesołych świąt, zdrowia, szczęścia, spełnienia marzeń. Smacznego karpia, bogatego Gwiazdora i rodzinnej atmosfery. :)


niedziela, 22 grudnia 2013

62.

Zdaję sobie sprawę z tego, że prawie mnie tutaj nie ma, ale czuję kiedy mam taką potrzebę oraz wenę. Nie mam zbytnio pomysłu co mogłabym poruszyć, więc opisze po prostu moją Wigilię klasową.
Nie wiem czy mogę zaliczyć do najlepszych jakich miałam. Zdecydowanie bardziej podobało mi się rok temu, ale i tak nie było źle. Najmniej udana była ta w pierwszej klasie, więc tą piątkową usadzę na drugim miejscu.
Jasełka bardzo mi się podobały, chór wykonał świetną robotę. Jednakże wszyscy byli ciekawi co wydarzy się w klasie. Życzenia zajęły nam trochę czasu, ale nie wiedząc czemu się rozpłakałam. Domyślam się, ze to dlatego, ze uświadomiłam sobie w tamtym momencie, że wcale nie chcę kończyć szkoły średniej. Chcę na zawsze pozostać w trzeciej klasie liceum i nigdy nie dorastać. Szybko się ogarnęłam. W prezencie dostałam krem oraz płyn do demakijażu. No niby fajnie, ale szczerze mówiąc już bardziej cieszyłabym się z perfumów niż kremu.




Trochę średnio podobał mi się pomysł pizzy, ponieważ jedzenia było od groma. Cukierki, sałatki, placki, mandarynki i jakieś inne słodkości. Ale co ja mogę? Jedna osoba sprzeciwu nic nie da. Myślałam, ze będzie inaczej, ponieważ wszyscy zaczęli się rozchodzić, a zamiast kolęd zabrzmiała muzyka do tańca. No okay, ale wydaję mi się, że to powinno wyglądać trochę inaczej. Szkoda, bo to nasza ostatnia, ale cóż możemy poradzić. 




poniedziałek, 11 listopada 2013

61.

Ostatnio na lekcji religii miałam o homoseksualizmie. Uważam, że to nie jest nic złego. Miłość to miłość. Oboje ludzi tego chce. Ksiądz się z tym nie zgadza. Wiecie do czego to porównał? Do zoofilii pedofilii. Uważa, ze to jest dokładnie to samo. Nie, to nie jest to samo. Dziecko nie jest świadome tego wszystkiego. Pies także tego nie odczuje. Dwie dziewczyny wiedzą, ze się kochają. To jest legalne. Same tego chcą.



Czy tacy ludzie powinni mieć możliwość adopcji? Nie. Decydując sie na takie życie powinni być świadomi tego, że wyrzekają się tej możliwości. Nie chodzi o to, że te dzieci staną się homoseksualistami, ponieważ to nie jest dziedziczne. Chodzi mi o to, że sobie 5leci Jaś, który ma dwóch tatusiów. Dla niego to będzie naturalne, to co widzi w domu. Potem sobie pójdzie do przedszkola i nagle pocałuje kolegę. On nie będzie tego świadom. W późniejszych latach będzie pośmiewiskiem w szkole, bo każdy z nas wie jaka jest młodzież. A sytuacja w szkole?

''-Niech tata wstawi się do szkoły.
- A który?''



Niech sobie są, ale w granicach zdrowego rozsądku. Niektórzy tak się z tym obnoszą, że potem są zdziwieni, ze jest tyle homofobów. A transwestyci? Niech nie wydziwiają i nie ubierają kolczastych gaci. Tylko o tyle proszę.

piątek, 1 listopada 2013

60.

Pierwszy listopada. Dzień zmarłych. Strasznie smutne święto. Chodzimy po cmentarzach, zapalamy lampki, rozmyślamy o zmarłych. Zwłaszcza jak ksiądz na mszy mówi, że też będziemy kiedyś pod ziemią. Modlił się za osobnika, który umrze jako pierwszy z całego grona na cmentarzu. I jak tu się nie zdołować?
Jednak ten dzień nie musi być smutny. Możemy sobie pomyśleć, że te osoby zaznały już spokój. Nikt im nie dokucza, nie mają problemów. Może coś istnieje po tej drugiej stronie i są szczęśliwi, i nas obserwują? Trzeba znaleźć pozytywnego aspekty pierwszego listopada.
Chciałam jechać wieczorem na cmentarz, poczuć ten klimat. Jednak nikomu w moim domu się nie chciało. Szkoda, bo jak byłam mniejsza to zawsze tak jeździliśmy.
Od rana wiele gości. Ciocia, chrzestny, żona chrzestnego oraz ich dzieci. No i moja siostra z mężem. Zostało dużo jedzenia. Czemu mnie to nie dziwi?
Gdy chodziłam po cmentarzu zrobiło mi się żal. Jest tyle opuszczonych grobów. Nikt tam nie zagląda. Obok grobowca mojej rodziny jest pochowany mały chłopiec. Nikt tam nie zagląda. Tylko my zapalimy znicz położymy kwiatki.Dlaczego nikt tam nie zagląda? Czemu inni ludzie nie zareagują i nie zadbają o nie? Nie mam pojęcia.
Widziałam grób dyrektora mojego gimnazjum. Zrobiło mi się strasznie smutno, bo odszedł 2 lata temu. Uczył mnie WOSu. Był świetnym nauczycielem. Zawsze go lubiłam.
W ciągu tego roku odeszło wiele osób, ale w szczególności mi żal Cory'ego Monteitha. Narkotyki zabrały go 13 lipca 2013 roku. Zapaliłam dla niego świeczkę. Właśnie się pali. Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie.


niedziela, 27 października 2013

59.

Za jakieś 96 dni mam studniówkę. Większość dziewczyn w mojej szkole już za tym szaleje. Jeśli mam przyznać szczerze to z dnia na dzień coraz mniej chcę mi się iść. Jest przymus pójścia z kimś. Wychowawczyni mówiła, że można przyjść samemu, bo się potańczy w kółku. Gówno prawda. Widziałam filmiki. Wszędzie były pary. Kolega miał chyba rację.  Beznadziejnie bym się czuła, ale i tak pójdę. Najwyżej wrócę do domu. Chociaż spróbuję zaprosić kolegę, ale nie mam pojęcia czy on się zgodzi. Koleżanki już mi ''zagroziły'', że jeśli nie zrobię tego w tym tygodniu to one same do niego napiszą. Nie wiem co o tym myśleć. Co sobie Ł. wtedy pomyśli? Próbuję o tym zapomnieć, ale i tak co chwilę ktoś mi o tym przypomina. Nie łudźmy się. Nie będzie jak w filmach. To będzie zwykła dyskoteka z elementami poloneza, stroi, partnerów i tortu.
No właśnie. Sukienka. Moja koleżanka chce mieć taka balową aż do ziemi. Zacznijmy od tego, ze takich nie ma w Polsce, bo u nas są tylko takie proste, a nie takie jak z seriali. Sama chciałabym podobną tylko że, nie będę wydawać kupy kasy skoro założę ją tylko raz. Wolę zakupić zwykłą i wykorzystać ją na wesela i inne uroczystości. Zapewne marudzę, no ale nie każdy musi się jarać studniówką. Kiedyś sama to robiłam dopóki nie zaczęto gadać mi o tym codziennie.

czwartek, 15 sierpnia 2013

58.

Przepraszam, ze mnie nie było, ale nie chciało mi się pisac. Bez owijania w bawełnę. Chcę wam przybliżyć moją osiemnastkę, która odbędzie się za 2 dni.

1. Robię ją łączoną, czyli na tej uroczystości będzie rodzina i będą znajomi. Łącznie wyszło 56 osób z dziećmi.
2. Odbędzie się ona 17.08.2013 o godzinie 17:00 w kościele, a o 18:00 w restauracji.
3. Restauracja znajduje się 3 km od mojego miejsca zamieszkania.
4. Znajomi, którzy zawitają to: Ania, Beata, Ania, Klaudia, Gosia, Staszek, Duda, Mądra, Beszta oraz Łukasz.
5. Madzia nie przyjedzie, ponieważ nie ma pieniędzy. Musi kupić papierosy i piwo.
6. Alkohol załatwiony.
7. Mama umówiła mnie do fryzjera. Nie mam zielonego pojęcia co zrobić z włosami.
8. Sukienkę mam brzoskwiniową. Taki tez będzie wystrój sali. Buty to sandałki na koturnie.
9. Paznokcie pomaluję na czerwono.
10. Umaluję mnie moja starsza siostra.
11. Będziemy bawić się w rytmie disco polo.
12. Chcę aby obok mnie siedziała kuzynka Amelia.


Mogę wam w niedziele złożyć fotorelację, jeśli chcecie. :)

piątek, 2 sierpnia 2013

57.

Na moich osiemnastych urodzinach ostatecznie będzie 51 osób. Do imprezy jeszcze 2 tygodnie, a ja próbuję o siebie strasznie dbać, aby wyglądać cudownie. Chcę się poczuć jak dama. Wiem, że to brzmi dziwnie, ale tylko raz w życiu kończy się osiemnaście lat. Mam tylko salę i gości. Będę was na bieżąco informować.
Dzisiaj dostałam pierwszy prezent z tej okazji. Jest to książka ''Intruz''. Siostra powiedziała, że to mam zamiast kwiatów. Książka opowiadania o przyszłości, gdzie ludzkość przestaje istnieć. Wszczepiane są tam dusze. Pewnie słyszeliście, bo oglądałam film. Wstawiłabym wam zdjęcie, jednak jestem u siostry na wakacjach. :)

niedziela, 28 lipca 2013

56.

Wczoraj znalazłam coś niesamowitego. Takiego zestawienia kolorów jeszcze nie widziałam. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia. Byłam przeszczęśliwa jak je zobaczyłam. Nie, nie chodzi mi o żadne ciuchy czy coś w tym rodzaju. Otóż mam małe kotki! Jeden cały czarny, a na główce rudy, a drugi biało-czarno-rudy! Jest jeszcze jeden, ale niestety w całości go nie widziałam. Jeszcze się mnie boją, ale wydaję mi się, ze z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Mam nadzieję, ze niedługo oswoje je tak, ze same będa chciały, abym je głaskała.








piątek, 26 lipca 2013

55.

Przygotuję notkę o pokoju, ale to jak posprzątam, ponieważ nie pokażę wam bałaganu.
Wczoraj miałam spontaniczny wypad nad jezioro z Klaudią i jej rodziną. Trochę się obawiałam, że dostanę okres. Całe szczęście tak się nie zdarzyło. Rozłożyłyśmy koc i błyskawicznie poszłyśmy zamoczyć nogi. Moja koleżanka chciała iść coraz głębiej. Efektem były mokre spodenki. Po jakimś czasie je zdjęłam i ''pływałam'' sobie w jeziorze. Niestety niebo było zachmurzone, więc nie bardzo się opaliłam. Może kiedyś to się nadrobi. Czułam jak się ryba w wodzie. Odpychałam się rękami od dna, aby popływać, bo szczerze to ja tego nie umiem, ale  było bardzo fajnie.
Tego mi brakowało. Ostatni raz nad jeziorem (oprócz wycieczki klasowej) byłam z trzy lata temu. Może w niedzielę też mi się uda tam wybrać. Zjadło się frytki smażone na smalcu, wypiło coca-cole, która była strasznie droga. Żyć nie umierać. Cieszę się, że rodzice Klaudii mnie wzięli.










poniedziałek, 22 lipca 2013

54.

Nareszcie odzyskałam swój komputer. Tak bardzo za nim tęskniłam. W końcu mam więcej możliwości do twittera, tumblra oraz blogspota. Ta notka będzie w sumie o niczym. Tylko o tym co robiłam od przyjazdu siostry. Cóż... nocowałam u Ani i zrobiłysmy maraton filmowy. Hmm, przecież wy to już wiecie. Klaudia u mnuie spała, ale zdecydowanie za szybko minęło. Na dodatek rozesłąlam juz wszystkie zaproszenia.Mam już potwierdzonych z 16 gości. Do końca miesiąca mają czas.

Ta notka wyszła strasznie nijako, więc wybierzcie o czym ma być następna.

1. O moim zamiłowaniu do ''Igrzysk śmierci''
2. O pokoju
3. Wy proponujecie temat.
4. Opis osiemnastki z kwietnia.



Ask
Twitter
Tumblr

poniedziałek, 15 lipca 2013

53.

Większość zaproszeń rozesłana, trochę kłótni. W niedzielę wróci mój komputer, więc pewnie wszystko wróci do normy. Jednak przyszłam tu po coś innego.

Od roku 2011 oglądam serial ''Glee''. Jestem gleekiem. Uwielbiam ten serial, ich ''teledyski''. Oczekiwałam na sezon piąty. Byłam ciekawa co będzie dalej z Finchel. Już się tego nie dowiem. 13 lipca 2013 roku zmarł odwtórca Finna Hudsona - Cory Monteith. Grał jedną z głównych rol. Miał 31 lat.


Nie mogłam w to uwierzyć. Obudziłam się jak niby nic. Spojrzałam na telefon, a tam pięć smsów. Trzy były od Klaudii, która narzekała, ze nie wie gdzie jedzie nad jezioro. Czwarty od Beaty, która stwierdziła, że chyba rowerem do niej nie dojadę. Piąty od koleżanki z internetu - Kasi. Była tam taka treść: ''Słyszałaś, ze podobno Cory Monteith nie żyje?''.  Nie wiedziałam co o tym myśleć. Szybko odpaliłam internet. To była prawda. Znaleziono go martwego w hotelu, kiedy nie przyszedł wymeldować się na czas. Był w pokoju sam. Umarł w samotności. Nie mogłam.. przepraszam, nie mogę sobie z tym poradzić.



Cała obsada ''Glee'' była dla siebie jak rodzina. Jednak to on był zaręczony z Lea Michele - serialową Rachel. Przeszli razem wiele. Cory był uzależniony od narkotyków. W kwietniu zgłosił się na odwyk. Miało być dobrze. Za 2 tygodnie miał być ślub z Lea... Zamiast białej sukni, dziewczyna założy czarną na pogrzeb. Cory zobaczył swoją ukochaną w sukni ślubnej. Szkoda, że tylko w serialu. Michele jest ponoć rozhisteryzowana i smutna. Nie dziwie jej się. Nie mogę sobie wyobrazić co teraz czuje.


Gdy jechałam do koleżanki słuchałam piosenek w jego wykonaniu. Po policzku spłynęła mi pojedyncza łza. Chciałam obejrzeć odcinki na tvp1. Nie dałam rady. Nie mogłam patrzeć na niego. A zwłaszcza na pasek, ze umarł. To było dla mnie zbyt wiele. Cory... bez Ciebie ''Glee'' to nie będzie to samo. Nawet nie mam pewności czy będzie w ogóle istnieć. Byłeś wspaniały, uśmiechnięty, silny. Będziemy tęsknić. Mówię to w imieniu wszystkich gleeków.



sobota, 13 lipca 2013

52.

Wróciłam szczęśliwie od siostry i od razu dorwałam się do zaproszeń. W sierpniu będę miała osiemnaste urodziny i robię z tej okazji imprezę. Trzy moje koleżanki już dostały i potwierdziły obecność. Siostra to samo. Jutro kolejna runda u różnych ciotek, babci i kuzynostwa. Czuję, ze będzie świetnie, ale mam również swoje obawy. Mam jakieś 15 godzin na dokończenie wypisywania. Mamy czas.
Nocowałam u kumpeli z klasy - Ani. Obejrzałyśmy aż trzy filmy: ''Intruz'', ''Jak urodzić i nie zwariować'' oraz ''Wiecznie żywy''. Zrecenzuje tylko pierwszą i trzecią, ponieważ one są na mojej liście.

Intruz (ang. The Host) - film na podstawie powieści Stephanie Meyer o tym samym tytule.

Spodziewałam sie czegoś innego. Początek - świetnie. Niektóre rzeczy nie były dla mnie zbyt logiczne, ale co ja tam mogę. Brakowało mi akcji, jakiejś walki. Głos Melanie mnie wkurzał. W sensie w myślach Wagabundy. Nie całuj się z nim to mój chłopak. Nie całuj się z nim, bo to nie mój chłopak! Mogła się chociaż wyłączyć albo coś.  Ogólnie rzecz biorąc nie był zły, ale spodziewałam się czegoś lepszego. Brakowało mi takiego elementu: ''woooow''.

Ocena: 6/10




Wiecznie Żywy (ang. Warm Bodies) – amerykański horror komediowy z 2013 roku oparty na scenariuszu i reżyserii Jonathana Levine

Wszyscy mówili, ze ten film im się średnio podobał. A on zrobił na mnie naprawdę fajne wrażenie. Zombie, R., przyjaciel R. Bomba! Nawet znalazłam nawiązanie do ''Romea i Julii''. Uwielbiałam tego gościa/niegościa. Na odmóżdżenie dobry, pozytywna komedia z dodatkiem romansu. Polecam.

Ocena: 8/10


wtorek, 2 lipca 2013

51.

Wakacje, wakacje, nareszcie wakacje! Wypocznijmy! A te osoby co mają poprawki niech też wypoczną. Nie można się non stop uczyć. Wiem o czym mówię, bo sama ją miałam rok temu. W tym jakimś cudem udało mi się jej nie mieć. Chcę poznać nowych ludzi, wypocząć, opalić się, ale.. czemu nie czuję tego okresu? Mamy przecież lipiec! A ja co robię? Siedzę u siostry. Będę tutaj ponad tydzień. Nie zobaczycie zdjęć, bo nie ma czym tutaj robić. Chociaż mam takie jedno wspomnienie z 28/29 czerwca. Wybrałam się na XIII edycję Nocy Kina w Multikinie! Towarzyszyły mi Ania i Gosia.
Zaczęło się to bardzo nieciekawie. Pierwszy raz się spotkałyśmy z tym, ze nas przeszukano w kinie. Musiałam picie oddać do depozytu. A chciałam zaoszczędzić, bo przecież jedzenie i jest takie drogie. Byłyśmy tym wszystkim oburzone. Udałam się kupić picie dla mnie i Anny. Rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

- Poproszę dużą colę i małą colę.
- Yyyyy... to trochę dziwne? Może weźmiesz średnią?
- To jest dla mnie i dla koleżanki.

Sprzedawca chyba myślał, że to wszystko było dla mnie. Pierwszy film na który się wybrałyśmy to ''Kocha, lubi, szanuje''. Film mi się podobał, a rola Ryana Goslinga mnie zauroczyła! Niektóre rzeczy były bezsensu, ale ogólnie to było fajne. Potem po raz trzeci obejrzałam ''Piękne istoty''. Gosia miała iść na ''Martwe szło'', a ja z Anką na ''Szklaną Pułapkę 5''. Rozmyśliłyśmy się i usiadłyśmy przed salami kinowymi, i czekałyśmy. Byłyśmy strasznie zmęczone. To nie był koniec przygód. Przed szóstą rano ruszyłyśmy na pociąg. Nie zdążyłyśmy kupić biletu, a autobusy nie jeździły. Przy okazji jak szłam cała zmulona to za mną szło dwóch chłopaków.

''Sandra! Sandra! A to nie Kasia? Nieważne. Sandra! Lewa sznurówka! Sznurówka! Nie słyszy. No Sandra! Sandra! Lewa sznurówka!''

Wszystko się zgadzało. Oprócz tego, że nie mam na imię Sandra. Odwróciłam się na ułamek sekundy, a oni nadal.

''Ale pamiętaj! Lewa sznurówka!''

Po jakimś czasie cofnęłyśmy się na pkp. Zawitałyśmy do starbucksa. Miałam kubek z moim imieniem. Zachowałam go nawet na pamiątkę. Siedziałyśmy na stacji i myślałam, ze zasnę. W końcu pociąg przyjechał. Dojechałam szczęśliwie do domu. Pierwsze wakacyjne wspomnienie zaliczone.

środa, 26 czerwca 2013

50.

Przepraszam, że ostatnio się nie odzywam, ale mam popsuty komputer. Aktualnie jestem na stuletnim laptopie, który ciągle się zacina. Nieważne. Wakacje coraz bliżej, wszystko zaliczone, nie mam sierpnia. Żyć i nie umierać! Ale piszę tutaj z innego powodu. Byłam na wycieczce w Rybojadach, gdzie nie było zasięgu. Wszyscy się zastanawialiśmy gdzie to jest. Jechaliśmy razem z klasą 1d. Po niecałej godzinie dojechaliśmy. To co ujrzeliśmy to była jakaś katastrofa. Mieszkaliśmy w trzydziestoosobowym pokoju bez okien. Firanki w prysznicach był zawieszone na kijach od szczotki, a na trzy sedesy tylko jeden działał. Z początku nawet wody nie było. Młodsza klasa zaczęła się rządzić i zajęła wszystkie łóżka. Z mojej klasy było 11 dziewczyn, a było tylko 8 łóżek. W rezultacie dwie spały na jednym.
Wybraliśmy się na spacer, aby obejrzeć cegły oraz domy. Kogo obchodziło, ze są takie same jak u nas? Co do obiadu to on był dobry. W końcu ruszyliśmy nad jezioro. Wszyscy się strasznie cieszyli, ale dotarliśmy nad jakiś.. staw. Mogliśmy sobie zjechać z krzesła oraz popłynąć łódką. Darowałam to sobie. Jestem zbyt strachliwa. Po ponad godzinie pojechaliśmy do lasu. A tam co? Bus, który miał nas zawieźć na to jezioro. Ale uwaga. To nie koniec niespodzianek. W środku nie było foteli! Zamiast nich były krzesełka. Kierowca jeszcze je dokładał, bo ich zabrakło. Wszyscy czuliśmy się jak na Safari. Dojechaliśmy w końcu. Nie było piasku, mało było miejsca. Chociaż woda była czysta. To był spory plus. Miejsce było w cieniu i za bardzo się nie opaliłam.Znowu wróciliśmy nad ten staw, Było duszno, gorąco,a  organizatorzy zrobili nam ognisko. To był bardzo zły pomysł. Nawet burza się zaczęła, chcieliśmy wracać do ''pensjonatu'', ale nauczycielki zachęcały nas do przejażdżki łódką. Po wielu namowach wróciliśmy. Ciepła woda starczyła dla pierwszych czterech osób. Nie wiedzieliśmy co ze sobą począć, a ja dostałam bólu brzucha.Udałam się z Julką do drugiego pokoju, aby obejrzeć film. Beznadzieja. Dziewczyny z 1d ciągle gadały, więc wyszłam. W kuchni znalazłam Klaudię i Monikę, więc zaczęłyśmy grać sobie w ''łyżeczkę'' (odpowiednik butelki). Noc była szalona. Darii i Kasi odwalało, Mikołaja przyłapano na tym, ze się schlał. Pierwsza klasa tak marudziła, że nie mogłam spać. Pani zaczęła ich uspokajać, ze klasa 2a jest grzeczna i potrafi się zachować. Jeden chłopak na to, że udajemy, a ja: ''może dlatego, ze ciągle gadacie, dlatego nie możemy spać?'' Koleżanki wyciągały telefon spod łóżka kijem od szczotki. O 6:30 dziewczynie zadzwonił budzik, ale wszyscy byliśmy tak zmęczeni, ze nie chciało nam się ruszyć go wyłączyć. Śniadanie sympatyczne. Leżeliśmy na łóżkach aż w końcu wróciliśmy do domu. Warunki nie były zbyt ciekawe, ale dzięki temu mamy fajne wspomnienia!