niedziela, 27 października 2013

59.

Za jakieś 96 dni mam studniówkę. Większość dziewczyn w mojej szkole już za tym szaleje. Jeśli mam przyznać szczerze to z dnia na dzień coraz mniej chcę mi się iść. Jest przymus pójścia z kimś. Wychowawczyni mówiła, że można przyjść samemu, bo się potańczy w kółku. Gówno prawda. Widziałam filmiki. Wszędzie były pary. Kolega miał chyba rację.  Beznadziejnie bym się czuła, ale i tak pójdę. Najwyżej wrócę do domu. Chociaż spróbuję zaprosić kolegę, ale nie mam pojęcia czy on się zgodzi. Koleżanki już mi ''zagroziły'', że jeśli nie zrobię tego w tym tygodniu to one same do niego napiszą. Nie wiem co o tym myśleć. Co sobie Ł. wtedy pomyśli? Próbuję o tym zapomnieć, ale i tak co chwilę ktoś mi o tym przypomina. Nie łudźmy się. Nie będzie jak w filmach. To będzie zwykła dyskoteka z elementami poloneza, stroi, partnerów i tortu.
No właśnie. Sukienka. Moja koleżanka chce mieć taka balową aż do ziemi. Zacznijmy od tego, ze takich nie ma w Polsce, bo u nas są tylko takie proste, a nie takie jak z seriali. Sama chciałabym podobną tylko że, nie będę wydawać kupy kasy skoro założę ją tylko raz. Wolę zakupić zwykłą i wykorzystać ją na wesela i inne uroczystości. Zapewne marudzę, no ale nie każdy musi się jarać studniówką. Kiedyś sama to robiłam dopóki nie zaczęto gadać mi o tym codziennie.