poniedziałek, 11 listopada 2013

61.

Ostatnio na lekcji religii miałam o homoseksualizmie. Uważam, że to nie jest nic złego. Miłość to miłość. Oboje ludzi tego chce. Ksiądz się z tym nie zgadza. Wiecie do czego to porównał? Do zoofilii pedofilii. Uważa, ze to jest dokładnie to samo. Nie, to nie jest to samo. Dziecko nie jest świadome tego wszystkiego. Pies także tego nie odczuje. Dwie dziewczyny wiedzą, ze się kochają. To jest legalne. Same tego chcą.



Czy tacy ludzie powinni mieć możliwość adopcji? Nie. Decydując sie na takie życie powinni być świadomi tego, że wyrzekają się tej możliwości. Nie chodzi o to, że te dzieci staną się homoseksualistami, ponieważ to nie jest dziedziczne. Chodzi mi o to, że sobie 5leci Jaś, który ma dwóch tatusiów. Dla niego to będzie naturalne, to co widzi w domu. Potem sobie pójdzie do przedszkola i nagle pocałuje kolegę. On nie będzie tego świadom. W późniejszych latach będzie pośmiewiskiem w szkole, bo każdy z nas wie jaka jest młodzież. A sytuacja w szkole?

''-Niech tata wstawi się do szkoły.
- A który?''



Niech sobie są, ale w granicach zdrowego rozsądku. Niektórzy tak się z tym obnoszą, że potem są zdziwieni, ze jest tyle homofobów. A transwestyci? Niech nie wydziwiają i nie ubierają kolczastych gaci. Tylko o tyle proszę.

piątek, 1 listopada 2013

60.

Pierwszy listopada. Dzień zmarłych. Strasznie smutne święto. Chodzimy po cmentarzach, zapalamy lampki, rozmyślamy o zmarłych. Zwłaszcza jak ksiądz na mszy mówi, że też będziemy kiedyś pod ziemią. Modlił się za osobnika, który umrze jako pierwszy z całego grona na cmentarzu. I jak tu się nie zdołować?
Jednak ten dzień nie musi być smutny. Możemy sobie pomyśleć, że te osoby zaznały już spokój. Nikt im nie dokucza, nie mają problemów. Może coś istnieje po tej drugiej stronie i są szczęśliwi, i nas obserwują? Trzeba znaleźć pozytywnego aspekty pierwszego listopada.
Chciałam jechać wieczorem na cmentarz, poczuć ten klimat. Jednak nikomu w moim domu się nie chciało. Szkoda, bo jak byłam mniejsza to zawsze tak jeździliśmy.
Od rana wiele gości. Ciocia, chrzestny, żona chrzestnego oraz ich dzieci. No i moja siostra z mężem. Zostało dużo jedzenia. Czemu mnie to nie dziwi?
Gdy chodziłam po cmentarzu zrobiło mi się żal. Jest tyle opuszczonych grobów. Nikt tam nie zagląda. Obok grobowca mojej rodziny jest pochowany mały chłopiec. Nikt tam nie zagląda. Tylko my zapalimy znicz położymy kwiatki.Dlaczego nikt tam nie zagląda? Czemu inni ludzie nie zareagują i nie zadbają o nie? Nie mam pojęcia.
Widziałam grób dyrektora mojego gimnazjum. Zrobiło mi się strasznie smutno, bo odszedł 2 lata temu. Uczył mnie WOSu. Był świetnym nauczycielem. Zawsze go lubiłam.
W ciągu tego roku odeszło wiele osób, ale w szczególności mi żal Cory'ego Monteitha. Narkotyki zabrały go 13 lipca 2013 roku. Zapaliłam dla niego świeczkę. Właśnie się pali. Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie.