poniedziałek, 17 czerwca 2013

49.

Jeden z najgorszych dni mojego życia. A zaczynało się tak niewinnie..
Miałam pisać dzisiaj biologię. Pani umówiła się ze mną na piątek, ale jej nie było, więc bałam się czy mi  w ogóle dzisiaj pozwoli. Zaczęło się od tego, że mój autobus jechał za szybko i musiałam jechać na późniejszą godzinę. Gdy w końcu znalazłam się w drodze do szkoły popsuł mi się plecak. To był dopiero początek.. Okazało się, że pani od biologii nie ma. Nie wiedziałam co mam zrobić. Poszłam z  tym do wychowawczyni. Zwolnienie lekarskie do końca tygodnia, ale mam być przygotowana w razie czego. Może mi się uda zaliczyć tę biologię?

Wiecie jaki jest plus tego dnia? To że zaliczyłam angielski i przyszła moja igrzyskowa bluza..

3 komentarze:

  1. Nie wiem czym są poprawy, nigdy czegoś takiego nie miałam i pewnie nie będę mieć. Może ja po prostu mam szczęście, bo w sumie jak tak sobie pomyślę to ja ani się mega dużo nie uczę, a chodzę podobno do "najfajniejszego liceum na dolnym śląsku" w jakimś tam bla bla rankingu. Chociaż nie rozumiem jak można nie znać angielskiego, to jest jedyny przedmiot którego się uczę coraz więcej i więcej, bo to coś co się naprawdę przydaję, chociażby gdy słucham muzykę. Jednak przyznam, że na C1 nie jest kolorowo, Phrasal Verbs to największe zło, ale przynajmniej mój angielski jest coraz bogatszy... hohoho xD

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest najgorsze, a mówią że jak my zachorujemy to nasza sprawa i że to my wszystko olewamy itp.
    http://donix.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie jest źle. Było dobrze i w jeden dzień potrafiłam wszystko zniszczyć. Muszę odpocząć, muszę. On też. I tu nie chodzi o miłość tylko przyjaźń. A średnia? 5.69 i chciałabym wyciągnąć, ale nie nie wyjdzie nic


    wielobarwne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń